Czy upadłość konsumencka jest wyjściem dla każdego?
Na pytania "Monitora Przetargów" odpowiada Przemysław Furmanek, adwokat, doradca restrukturyzacyjny, prezes zarządu Lege Restrukturyzacje, Kancelarii prawa upadłościowego i restrukturyzacyjnego.
Załóżmy, że mam już na głowie komornika. Czy można jeszcze wtedy spróbować się z nim jakoś dogadać? Powiedzieć mu, że ogłasza się upadłość konsumencką?
Nie, komornik działa niezależnie. Reprezentuje on interesy wierzyciela, więc nie interesuje go, że ktoś składa wniosek o upadłość konsumencką.
Natomiast zdarza się czasami, że dłużnicy próbują zablokować postępowanie egzekucyjne, aby zdążyć ogłosić upadłość. Na przykład licytacja została wygrana, doszło do przybicia, ale jeszcze nieprawomocnego, więc można zaskarżyć licytację, aby zyskać na czasie.
Z ciekawostek, mieliśmy kiedyś sytuację, że pewnej osobie komornik dokonał wpisu na hipotekę, ale przez 3 lata nie mógł doprowadzić egzekucji do końca ze względu na kolejne zaskarżenia. W tym czasie ta osoba zdążyła złożyć wniosek o upadłość i jej ją ogłoszono. Zajęta nieruchomość nie mogła już zostać sprzedana. Trzeba jednak pamiętać, że taki sposób blokady zależny jest od wyroków sądów, które orzekają upadłości konsumenckie. Termin takich orzeczeń może sięgać od kilku dni do całych miesięcy. W tym drugim przypadku sytuacja znacznie mniej sprzyja dłużnikowi.
W świetle powyższego wisząca nad dłużnikiem egzekucja nie jest przeszkodą w ogłoszeniu upadłości. Ale może jest coś, co skazuje z góry na porażkę osobę starającą się upadłość, np. przeszłość kryminalna?
Sąd bada czy osoba, która zgłasza wniosek o ogłoszenie upadłości, jest rzeczywiście niewypłacalna, ma długi i nie posiada majątku, wtedy ogłasza upadłość. Całą resztą zajmuje się syndyk. To syndyk analizuje:
- w jaki sposób doszło do zadłużenia,
- czy osoba ma wyroki karne za np. wyłudzenia kredytów, podrabianie dokumentów bankowych,
- czy osoba przed ogłoszeniem upadłości nie wyzbyła się całego majątku w formie darowizny dla rodziny, itp.
Ogólnie sprawdza w jaki sposób doszło do powstania zadłużenia. Czy nie na drodze przestępstwa? Wtedy syndyk może stwierdzić, że tej osobie nie należy się upadłość. Następuje odmowa ustalenia planu spłaty i umorzenia zobowiązań.
A zatem ogłoszenie upadłości to dopiero początek. Prawdziwym celem jest dopiero uzyskanie i zatwierdzenie planu spłaty?
Tak. Plan spłaty albo całkowite umorzenie zobowiązań, w zależności od sytuacji. Sąd bierze pod uwagę sytuację życiową danej osoby. Młodego, zdrowego mężczyznę, który może podjąć pracę zarobkową potraktuje inaczej niż – dla przykładu – starszą, schorowaną osobę na emeryturze, która nie ma możliwości spłacać po tysiąc złotych miesięcznie.
Jest też trzecia możliwość, która weszła w życie 3 lata temu, choć jest dość rzadko stosowana – warunkowe umorzenie zobowiązań na okres 5 lat. Ma zastosowanie, gdy osoba znajduje się tymczasowo w sytuacji uniemożliwiającej jej regulowanie swoich zobowiązań finansowych. Przykładowo – może chodzić o kobietę, która dopiero co urodziła dziecko. W danej chwili może nie być możliwości ustalenia wobec niej planu spłaty, ponieważ nie pracuje. Jednak po jakimś czasie dziecko podrośnie i może pójść do żłobka, a wtedy jego matka może wrócić do pracy. Wtedy wierzyciel może złożyć wniosek o plan spłaty. Ale jeśli ani wierzyciel, ani upadły nie złożą takiego wniosku przez 5 lat, nastąpi umorzenie zobowiązań.
Mamy już więc plan spłaty rozłożony na kilka lat. W tak długim czasie niebagatelną rolę może odegrać inflacja. Czy raty same się waloryzują, czy wierzyciele muszą w tej sprawie zgłosić się do sądu?
Nie, plan spłaty jest stały. Sąd wyznacza stałe, comiesięczne kwoty do spłaty biorąc pod uwagę możliwości upadłego. Jeżeli sytuacja majątkowa danej osoby znacząco się nie zmieni, raty pozostaną stałe. Nie może być takiego zapisu, że np. co roku są waloryzowane są o jakiś procent.
Plan spłaty może się zmienić tylko jeśli sytuacja majątkowa upadłego się zmieni. Przykładowo - otrzyma on spadek. Wtedy plan spłaty może być zwiększony.
Co interesujące, jeśli ze względu na inflację koszty życia upadłego wzrosły, a jego pensja nie zmieniła się, może on zawnioskować o zmniejszenie planu spłaty. Swój wniosek może uargumentować tym, że nie stać go na płacenie kwot takich jak uprzednio. Może też zawiesić spłatę na okres do nawet 18 miesięcy, kiedy np. otrzymuje dużą część wynagrodzenia w systemie prowizyjnym, a tych prowizji ze względu na zastój na rynku tymczasowo nie ma. Co do zasady jednak plan spłaty polega na tym, że wierzyciel otrzymuje taką kwotę, jaka została orzeczona na początku.
Z kim trzeba się kontaktować w sprawie takich zmian w planie spłaty?
Zarówno wierzyciel jak i upadły kontaktują się z sądem, do niego składa się wniosek. Syndyk już nie uczestniczy w procesie.
Na pytania odpowiadał:
Przemysław Furmanek
Adwokat, doradca restrukturyzacyjny, prezes zarządu Lege Restrukturyzacje, Kancelarii prawa upadłościowego i restrukturyzacyjnego.
Potrzebujesz porady w sprawie upadłości konsumenckiej?
Skonsultuj się z Lege Restrukturyzacje, doświadczonym zespołem prawników i doradców restrukturyzacyjnych, którzy jako syndycy i pełnomocnicy przeprowadzili kilkaset postępowań upadłościowych, a także prowadzili liczne transakcje na rynku nieruchomości pochodzących od syndyka. Zyskasz pewność transakcji otrzymując dogłębną analizę prawną z zaznaczeniem jakie mogą wystąpić ryzyka dla nabywanej nieruchomości.